Obecnie, mniej niż kiedyś słyszymy słowa: narzeczony, narzeczona, za to częściej: partner, partnerka. Poglądy iprzekonania wielu osób zmieniły się wostatnich latach. Czy jest to pozytywna zmiana? Zapewne ma ona wielu sprzymierzeńców jak iprzeciwników. Są jednak jeszcze pary, które tradycyjnie przygotowują się do małżeństwa itrwają przez pewien czas wstanie narzeczeńskim ijest to dla nich ważne. Formalnie narzeczeństwo rozpoczyna się od zaręczyn poprzedzonych oświadczynami. Azaręczyny, to moment podjęcia decyzji zgodnej zwolną wolą oraz wzięcia odpowiedzialności zatę decyzję. Towarzyszą mu różne emocje: od euforii po lęk iniepewność czy, aby na pewno to ta osoba? Aby „rozprawić się” znimi warto dać sobie czas, którym właśnie jest okres narzeczeństwa. Wtym miłym dla zakochanych czasie można zweryfikować swoją decyzję obyciu razem wzalegalizowanym już związku. Można przyjrzeć się sobie wzajemnie dokładniej, poznać się lepiej. Iwtym jednym znajważniejszych dni naszego życia, mieć pełną świadomość swojej decyzji. Trzeba będzie wziąć odpowiedzialność zarealizację przysięgi małżeńskiej. Tak, brzmi topoważnie. Wiele osób przeżywając narzeczeństwo napierwszym miejscu stawia poznanie się fizyczne albo cały wolny czas poświęca naprzygotowanie ślubu iwesela. Często wprzedślubnym zabieganiu zapomina, że najbardziej liczy się to, cobędzie potem inawet najbardziej wystawne wesele nie zapewni radości zwymarzonego wspólnego życia.
Warto, więc na chwilę zatrzymać się ipoświęcić czas naomówienie iporuszenie ważnych kwestii życiowych. Jakie są wartości, którymi kierujemy się w życiu, czy żyjemy według swojej wiary, jakie tradycje są dla nas ważne i które z nich chcielibyśmy wnieść do małżeństwa i przekazać naszym dzieciom. Nie można pominąć rozmowy o dzieciach, marzeniach, pasjach i finansach, ponieważ jest to nierozłączny element rodziny. Wchodząc w małżeństwo, zyskujemy nową rodzinę, którą też wypada poznać i zrozumieć jej funkcjonowanie, tradycję, wiarę i obyczaje. To zawsze wyjdzie nam na korzyść. Im bardziej poznamy zdanie naszego/naszej ukochanej, tym mniej będzie później rozczarowań i niedomówień.
Z pewnością możemy się starać, ale w praktyce może nie wszystko się udać, bo nie wszystko możemy przewidzieć. Kluczową sprawą w tym wspólnym patrzeniu w przyszłość jest zaufanie, wspólne wartości i wzajemna troska. To pierwsze musi być fundamentem w relacji, by miłość mogła stać się dojrzała. Zakochanie to tylko pierwsza jej faza. Tzw. „miłość prawdziwa” łączy w sobie trzy czynniki: namiętność, intymność i zaangażowanie i jest efektem wspólnej troski obu osób. Warto, więc oprócz przeprowadzenia trudnych rozmów poznać się w różnych warunkach np. na szlaku górskim, obozie żeglarskim, pomagając jako wolontariusz. Można też czytać książki lub poradniki małżeńskie albo zasięgnąć porady specjalisty.
Naturalnym pragnieniem każdego człowieka jest być kochanym, zrozumianym i czuć bliskość z ukochaną osobą. Jeśli chodzi o stosunek do życia seksualnego bywa on różny u narzeczonych. Wynika to z wychowania, poglądów religijnych i własnych zasad. Ale tak ważna decyzja powinna być dobrze przemyślana i zgodna z naszym wewnętrznym „ja”.
Po pierwsze seks bardzo wiąże z partnerem i wtedy trudniej racjonalnie ocenić swoje prawdziwe zaangażowanie lub wzajemne dostrojenie, bo rodzi się poczucie bliskości (choćby tyko ze względu na grę hormonalną) często na zbyt dużym poziomie do faktycznego dopasowania partnerów. Ponadto jak każdemu wiadomo życie seksualne może zaowocować ciążą, co bardzo potrafi skomplikować życie. Wzorce seksu prezentowane w popkulturze pokazują je jako fajne, łatwe i bezproblemowe. Niestety doświadczenia psychologów, seksuologów nie potwierdzają tego optymizmu. Powikłania pochopnych decyzji, niechcianych ciąż czy też chorób przenoszonych drogą płciową bywają trudnym bagażem na resztę życia. Narzeczeni podejmujący decyzję na podstawie osądu, że to nie ma znaczenia, bo i tak się pobiorą, mogą się mylić. A co będzie, jeśli nastąpi zmiana planów i nie będą razem? Konsekwencje niestety mogą być opłakane. Zranienia, nadszarpnięcie zaufania do drugiej osoby, a może nawet potomstwo, które powołano do życia zbyt wcześnie. Najlepiej, by dzieci były oczekiwane i upragnione przez obojga rodziców, a nie przychodziły na świat w przykrej atmosferze rozstania kochanków.
Dla wielu osób temat seksu to tabu, którego nie wypada poruszać w domu i niewiele dobrej czy przydatnej wiedzy na ten temat młodzi ludzie z niego wynoszą. Często jednak ten brak ma swoje konsekwencje, które piętnują życie seksualne i zaburzają jego prawidłowy rytm w małżeństwie.
Nie ma jednej recepty na udane małżeństwo i nie można powiedzieć, że pomyślność małżeństwa zależy od sposobu przeżycia narzeczeństwa.
Jednak to, co narzeczeni wypracują w narzeczeństwie potem ułatwi im życie w małżeństwie. Warto, zatem potraktować narzeczeństwo jako trening charakteru, poznanie wad i zalet ukochanej osoby, naukę okazywania uczuć drugiej osobie, budowanie odpowiedzialności, które w małżeństwie są bardzo potrzebne.
Dlatego życzę owocnego przeżycia tego jedynego w swoim rodzaju czasu. Niech narzeczeństwo stanie się dobrym przygotowaniem do małżeństwa, a nie tylko dobrą zabawą.