Magia dotyku

hands-2847510_1920

Płacz niemowlęcia przyzywa mamę. Pierwsza czynność, jaką wykonuje ona, to wzięcie dziecka na ręce. Otulone ciepłym dotykiem maleństwo czuje się od razu bezpieczniejsze. Być może, płacze dalej, bo chce także jeść, może ma mokro. Mimo to czuje się znacznie lepiej, gdy czuje bliskość rodzica, jego troskliwy dotyk. Dziecko funkcjonuje nieustannie odbierając troskę mamy i taty, babci i dziadka poprzez przytulanie, głaskanie, branie na kolana. Jest to dla niego tak naturalne jak niemalże oddychanie. Im staje się starsze powoli narasta dystans wobec innych ludzi. To też jest naturalne, ale często w dorosłym życiu okazuje się, że brakuje nam dotyku bliskiej osoby. Brakuje potwierdzenia, że jesteśmy kochani i zauważani. Odpowiedni rodzaj dotyku podnosi poziom energii życiowej, sprawia większe poczucie bezpieczeństwa a także buduje świadomość własnej seksualności.

Psycholog Cristiano Martins prowadzi w Polsce i w innych krajach warsztaty samorozwoju i biodanzy (system samorozwoju wykorzystujący muzykę, ruch i pozytywne uczucia do pogłębiania samoświadomości. Ma na celu promowanie zdolności do tworzenia całościowego połączenia ze sobą i emocjami oraz wyrażania ich). Zauważył on, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jaką rolę w naszym życiu odgrywa właśnie dotyk. Zapytany, o to, kto częściej się na to skarży, odpowiada, że i kobiety, i mężczyźni odczuwają niedosyt dotyku, ale kobiety o tym mówią. Mężczyźni w większości wolą się do tego nie przyznawać, tuszują obojętnością swą wrażliwość. Wizerunkowo zazwyczaj wolą uchodzić za twardego faceta, bo też tak byli wychowywani. Gdy Cristiano Martins prowadzi swoje zajęcia, na których wykorzystuje taniec, muzykę i dotyk, zauważa, jak trudno jest otwierać się mężczyznom, jak trudno wyrazić tę potrzebę. Jeśli mówić o parach, to psycholog ten wyraźnie wskazuje na to, że za mało patrzą sobie w oczy. Spojrzenie uznaje za dotyk. Badania naukowe potwierdzają, że od niego przecież zaczynają się relacje. Czyjś wzrok potrafimy poczuć wręcz namacalnie. Głębokie patrzenie w oczy wywołuje jedyną i niepowtarzalną więź między ludźmi. W miłosnym związku może być tak intymne, że budzi seksualność. Wiemy jak dawkować witaminy. Ale jak dawkować dotyk, żeby miał jak najlepsze działanie i efekty fizjologiczne? Otóż obliczono, że przytulanie się pięć razy dziennie po minucie, uwalnia tzw. hormony szczęścia: oksytocynę i serotoninę. Oczywiście na różnych etapach relacji kwestia dotyku też się różni. C. Martins tłumaczy, że silne emocje i pożądanie, przekładające się na bliski kontakt intymny, trwa zazwyczaj ok. dwóch lat. Później wzrasta dystans i choć jest to kwestia indywidualna ta żarliwość dotyku słabnie. Psycholog zachęca do świadomej pracy nad tą sferą. Twierdzi, że na naukę tu nigdy nie jest za późno. Sam uczy swoich pacjentów subtelnego dotyku, powolnego głaskania, okazywania troski i miłości. Warto zastanowić się, jak ta sprawa wygląda u nas. Może tak niewiele wystarczy, by poczuć się lepiej oraz sprawić bliskim radość. Magia dotyku sprawia, że hormony szczęścia obudzą się, jeśli damy im szansę. Powodzenia.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s