Romans pozamałżeński a samotne święta kochanki.

heartsickness-428103_1280

Święta to wyjątkowy czas, który większość z nas chciałaby spędzić z najbliższymi. Tymczasem dla kochanki mającej związanego rodziną partnera (czyli uwikłanej w jednostronny romans pozamałżeński), okazuje się to często niemożliwe. Święta to dla wielu z nich trudny czas. Zdarza się, że któraś twierdzi, że taka sytuacja ją nie boli. Ale to najprawdopodobniej tylko maska, pod którą ukrywa swoje uczucia i emocje (czasami nawet przed samą sobą).

Romans jako relacja tworzona w ukryciu, w jakiś sposób kosztem innych osób, często okazuje się toksyczny. Może być ekscytujący i fajny, ale też raniący i trudny. Z reguły na początku towarzyszą temu przyjemniejsze emocje, ale zmieniają się one w czasie trwania relacji. Samotne święta dla kochanki, gdy jej partner spędza je z rodziną, to często przykra rzeczywistość. Cierpienie kochanki, która nie ma własnej rodziny, jest wtedy bardzo silne.

Można się zastanawiać, dlaczego ludzie wchodzą w takie związki. Dotyczy tak kobiet jak i mężczyzn. Kobiety są w nich dużo częściej, stąd ten tekst w większości odwołuje się do ich roli. Przyczyn wchodzenia w takie relacje jest pewnie tak wiele jak osób, które to robią. Jednak pewne motywy pojawiają się częściej niż inne. Dla wielu kochanków ta relacja mimo, że jest problematyczna daje chociaż namiastkę tego czego pragną. Większość to osoby, które nie chcą brać pełnej odpowiedzialności za związek i wchodzić w głęboką dwustronną relacje. Większość nie uświadamia sobie tego i spycha tą informację do nieświadomości. Często to trudne relacje z domu rodzinnego powodują, że w dorosłym życiu wchodzi się w skomplikowane układy. Psychoterapeuci mówią o „naprawiaczach” czyli osobach, które wchodzą w układ podobny do tego w jakimi byli w dzieciństwie (emocjonalnie) i chcą go naprawić, poukładać na nowo, by przepracować traumę z dzieciństwa. Często to im się nie udaje. Dla niektórych osób romans i związana z tym tajemnica daje bardzo ekscytujące, silne emocje, które ich napędzają. Inni nie wierzą w siebie, ich poczucie własnej wartości jest niskie i trudno im zobaczyć siebie w roli pełnoprawnego partnera. Sadzą, że rola kochanki lub kochanka to maksimum tego na co zasługują.

W czasie świąt jednak duża grupa kochanków zastanawia się nad realizacją własnych potrzeb w tym związku. Bycie partnerem tzw. „drugiej kategorii”, który czeka na swoją kolej, liczy na cień zaangażowania, odrobinę czasu osoby, z którą jest w związku, to trudne zadanie. Jest to zazwyczaj tak nieprzyjemne, że wiele osób deklaruje zerwanie relacji. To normalne, że w czasie świąt chcemy towarzystwa osób, które kochamy. Niezaspokojenie tej potrzeby powoduje cierpienie. Wiele osób postanawia wtedy, że zakończy relację. Niewielu to się udaje i tak to trwa do następnych świąt. Czasami skarżą się na forach internetowych i tam szukają wsparcia. Myśl, że ukochany lub ukochana przebywa wtedy z rodziną, bywa dla nich nie do zniesienia. Kochankowie często mają nadzieję, że na następne święta będą już razem z obiektem swojej miłości. Niestety dla większości to mrzonki. Czekanie, że kochanek porzuci rodzinę, to jedna z wielu iluzji, w które wierzą kobiety, wchodzące w takie związki. Nierzadko cechuje je niedojrzała osobowość.

Oczywiście bywa, że partnerom odpowiada taki związek. Jednak z doświadczenia psychologa wynika, że to rzadkość i cena jaką za nią płacą jest wysoka.

Co najczęściej znaczy bycie kochanką uwikłaną w romans z żonatym mężczyzną:

  1. Zgodę na seks w trójkącie. Mężczyźni nawet, gdy się o tym nie mówią, to uprawiają seks tak żoną jak i z kochanką. Bywa, że kochanka tak pobudzi erotycznie mężczyznę, iż seksualne życie małżeńskie kwitnie. Jednak, gdy w małżeństwie „jest seks” to często trudniej je zerwać. Nawet ze względów formalnych, bo nie ma rozkładu pożycia.

  2. Chroniczne złe samopoczucie. Praktycznie stale, ale ciągle z innych powodów. Będą to najczęściej: wyrzuty sumienia, zazdrość, złość, zażenowanie, smutek, poczucie bycia mało ważną, wypalenie, bezradność.

  3. Samotność w ważnych dla siebie chwilach. Np. w święta – ona sama w domu (ewentualnie z przyjaciółmi lub rodziną), a on ze swoją rodziną. Najczęściej to on będzie decydował (lub jego grafik zajęć) o spotkaniach, wyjazdach, a ona będzie się dostosowywać. Gdy u niej w domu cieknie kran, złapie gumę, ona zachoruje, może się okazać, że to sąsiedzi, znajomi czy koledzy z pracy będą bardziej pomocni, bo jego żona też choruje, łapie gumę i w domu cieknie kran. Trzeba coś wybrać. Doba nie jest z gumy. Chroniczność tej sytuacji może powodować uczucie, że chwile spędzane bez niego są mniej ważne. Święta staną się mniej istotne, bo jego wtedy nie ma. Pojawi się poczucie samotności, a oglądanie uśmiechniętych zdjęć jego rodziny na Facebooku zbyt trudne, by to wytrzymać.

  4. Bycie na drugim planie. Żona, dzieci i związane z tym sprawy będą pochłaniały jego czas i to nawet wtedy gdy twierdzi, że chce odejść od rodziny.

  5. Czekanie na zmianę, która nie następuje. Gdy facet chce odejść od żony z zasady robi to dosyć szybko. Najczęściej on nie chce zmiany lub nie jest na nią gotowy. Gdy zauważy, że kobieta się zniechęca, będzie podkręcał atmosferę i czynił wiele, by nadal przedłużać ten układ. Będzie obiecywał zmianę, wysyłał SMS-y, przynosił kwiaty, prezenty i niewiele faktycznie zmieni. Gdy ta taktyka zadziała na kochankę, może ją powtarzać długo. W końcu przyzna, że nie odejdzie od żony i chce walczyć o rodzinę i dzieci, a kobieta poczuje się rozczarowana, oszukana, wykorzystana i samotna.

  6. Zgodę na życie w ukryciu i okłamywanie lub nie mówienie całej prawdy najbliższym. Nie udaje się to z każdym. Wtedy kobieta zaczyna unikać ludzi, którzy wiedzą zbyt dużo lub są za bardzo dociekliwi albo tylko dlatego, by ich nie musieć okłamać.

Warto więc się zastanowić dlaczego wchodzi się w romans z żonatym i dzieciatym mężczyzną i się w nim pozostaje? Co to ma dać, załatwić, zrekompensować? Tak zdarza się, że mężczyzna opuszcza rodzinę i żeni się z kochanką, ale jak stare powiedzenie mówi, że gdy tak się stanie na miejscu kochanki powstaje wakat. To nowe małżeństwo często nie jest dobrą relacją i w wielu wypadkach była kochanka a obecna żona staje się zdradzaną żoną.

Sądzę, że każdy z nas zasługuje na miłość i relację z inną osoba, która go buduje. Wszystkim czytelnikom życzę Wesołych Świąt, a zagubionym wyjścia z toksycznych relacji, tak by samotne święta kochanki, cierpienie i romans pozamałżeński stały się dla nich przeszłością.

Agnieszka Idźkowska-Guz

psycholog



Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s