W monarchii władzę sprawuje król, w komunizmie partia, w demokracji naród, czyli wszyscy. Jednak nawet w tym ostatnim systemie ktoś kimś musi rządzić. Jest przecież tylko jeden prezydent i jeden premier. Musi być ktoś podejmujący ostateczne decyzje.
A jak to ma wyglądać w rodzinie? Tutaj także najlepsze są demokratyczne procedury, ale ostateczna decyzja musi należeć do jednej osoby. Tą osobą niestety bywa czasem dziecko. Zaczyna się to mniej więcej tak:
Mała Kasia krzyczy, że nie będzie piła ze swojego kubeczka z dzióbkiem tylko z tamtego dużego. Duża Kasia chce Iphona, bo jak nie, to będzie się „ciąć”. Mały Krzyś żąda przy obiedzie, żeby mama się przesiadła. Ma siedzieć tu, bo on tak chce. Duży Krzyś wychodzi na parapet okna, bo tata nie chce mu kupić motorynki.
Jeśli będziesz spełniał małe, niekłopotliwe, czasem absurdalne zachcianki malucha, często dla „ świętego spokoju” – uważaj, może to być początek „przejęcia władzy”, zawsze szkodliwego dla dziecka. Podporządkowując się zachciankom swojej pociechy i spełniając jej „widzimisię” – zaburzasz poczucie jej bezpieczeństwa i tworzysz nienaturalny i nieprawidłowy układ relacji rodzic – dziecko. Bezrefleksyjnie wykonując to, czego chce dziecko narażasz je na doświadczanie silnego niepokoju. Oczekuje ono bowiem od Ciebie, żebyś to Ty podejmował decyzje i konsekwentnie się ich trzymał. Dlatego, jeśli np. wychodzicie do cioci, a dziecko mówi „nie chcę iść”, albo „idź sam, ja zostanę z babcią”- nie pozwól mu na decydowanie i postaw na swoim. Kiedy rodzic mówi, że idziemy, to tak musi się stać! Nie daj się wodzić za nos. Pozwól się wypowiedzieć dziecku, może ono mieć zdanie odmienne od Twojego, jednak ostateczna decyzja musi należeć do Ciebie.
Jeśli oddasz dzieciom zbyt wcześnie za dużo władzy zaczną one przeceniać swój autorytet i rozpoczną swoistą próbę sił. Polega ona na nieustannym badaniu, czy ustąpisz, i tym samym ciągłym sprawdzaniu, kto tu rządzi. Na przykład w sytuacji, kiedy dziecko bardzo długo i uparcie o coś prosi, a Ty po jakimś czasie niechętnie ulegasz – możesz być pewien, że wykorzysta zdobyte w ten sposób doświadczenie swej skuteczności do ponownego wiercenia Ci dziury w brzuchu przy najbliższej okazji.
Wyznaczaj dziecku granice – określ jasno co mu wolno, a czego nie wolno. Nie bój się mówić „nie”, jeśli sytuacja tego wymaga. Masz dać młodemu człowiekowi kompas do poruszania się w świecie, a nie postawić je przy sterze i pozwolić na samodzielne decydowanie w jakim kierunku płynąć.
Moim zdaniem w rodzinie powinna być jakaś róność, podział obowiązków itp. „) Co do władzy, władza demokratyczna, ale oczywiście władze sprawują rodzice. Alle kluczem, jest rozmowa z dziećmi, a nie rozkazy 🙂 Ciekawy punkt widzenia, zapraszam do siebie, Kira. cageinmyhead.blogspot.com
Temat ciekawy i ważny! W monarchii władzę sprawuje król…..a w rodzinie władze sprawuje smok dwugłowy, czyli jednomyślni ( przed obliczem dziecka) rodzice. Warto pamiętać,że każda rozbieżność zdań, zwłaszcza w sprawach ważnych zostanie umiejętnie wykorzystana przez nasze dziecko do osiągnięcia tego czego chce ono a rodzice nie koniecznie. A co do granic…należy je stawiać, są bardzo ważne, gdyż dzieci potrzebują nie tylko miłości ale tez granic – po to, żeby mogły czuć się bezpiecznie – natomiast nie należy mylić granic z ograniczeniem, warto czasami zaufać dzieciom i zostawić im dostatecznie dużo przestrzeni na to,żeby mogły się rozwijać, być kreatywne i przede wszystkim trochę inne niż my jesteśmy 🙂
Zgadzam sie granice to ważna sprawa
By się nie zagubić w rzeczywistości dzieciom potrzebne są granice, fajnie na ten temat mówił Korczak, polecam
No tak powinno być że ten podział w domu powinien być w miarę podzielony na kobietę i mężczyznę. W wielu przypadkach jest tak że to jedna osoba w domu nosi przysłowiowe „spodnie” ale nie zawsze są to mężczyźni.