(superiority compleks), przekonanie, że jest się lepszym niż inni lub, że się przewyższa innych. Aczkolwiek są ludzie (w istocie muszą być), którzy rzeczywiście przewyższają pod różnymi względami innych i którzy zdają sobie sprawę ze swoich talentów, terminu tego nie stosuje się zwykle wobec nich; jest on raczej zarezerwowany dla osób, które mają na swój temat przesadzone i nieprawdziwe wyobrażenie, ogólnie interpretowane jako obrona przed głębszym poczuciem niższości; stosowany jest również termin poczucie wyższości, poczucie niższości, kompleks niższości.
Należy zwrócić uwagę, że omówione tam problemy interpretacyjne, jakie stwarza wymienność terminów poczucie i kompleks, tu również się pojawiają.
Witam,
Zgadzam się z przedstawionymi twierdzeniami, ale znalazłem mały błąd w zdaniu: „…jest on raczej zarezerwowany dla osób, które nie mają na swój temat przesadzone i nieprawdziwe wyobrażenie, …”. Skoro jest mowa o kompleksie wyższości, to powinno ono brzmieć: „…jest on raczej zarezerwowany dla osób, które mają na swój temat przesadzone i nieprawdziwe wyobrażenie, …” 🙂
Pozdrawiam,
B.B.
Dziękujemy !
Uff, dobrze że nie zostało to wyjaśnione. Chyba raczej zdaje się, że wyższość wygląda na zwykłe czucie się lepszym/mądrzejszym/zrenesansowanym/lepiej poinformowanym/najczęściej lepiej zarabiającym=więcej posiadającym/elitarnym w sposób patologiczny ( czyli takim, co zaburza postrzeganie innych ). Ciekawe czy profesjonalni spycholodzy stosują ten prymitywny podwójny haczyk próżności w badaniach doświadczonych psychologów? No bo, kto zoperuje chirurga, a skontroluje prekursorów NIK? Chyba skuteczniejsze są obiektywne ( ukryta kamera ) badania sprawdzające reakcje na bodźce podawane przez osobę trzecią.
P.S. „czuję się taki niedoceniany” w trakcie badania – opóźnione stonowane książkowe pocieszanie bezcenne;D Szkoda kasy na psychoterapeutów – wystarczy zaprosić przyjaciela/kę na rodzinnego grilla/ryby jest lepsze i tańsze od kozetki. Jak pracujesz umysłowo to odpoczywaj przy spawarce – można np. coś drobnego produkować po godzinach np. imadła ręczne. Jak pracujesz fizycznie to trzeba się dokształcać ( sztuka, programowanie, książki, na pewnie nie telewizja i używanie internetu w sposób otępiająco-relaksacyjny ). W przypadku bycia rodzicem to warto podzielić się czynnościami tego rodzaju. Przepis zasłyszany w radiu i potwierdzam niezawodność – lepiej wypocząłem przy łopacie, jak na wakacjach. Ogólnie pracowitość, wychowywanie dzieci i pobożność jest dość trywialnym sposobem na codzienne życie – dość śmiesznie wyglądają wtedy reklamy lekkich obyczajów z bilbordów.
P.S. ogólnie psychika to system naczyń połączonych – np. dzieciństwo, praca, świeże doświadczenia WPŁYWA NA ŻYCIE RODZINNE. Rozwodnikowi to sprzedałbym kopa i DO ŻONY! – nikt mu wybierał, a JAK DBASZ-TAK MASZ.
Panie. Przeintelektualizowales temat 😉