Święta z rodziną patchworkową.

merry-christmas-1887396_1280

Spis treści:

1. Co to jest rodzina patchworkowa? – (definicja)

2. Rodzina patchworkowa – możliwe problemy.

3. Jak spędzić udane święta z rodziną patchworkową?

4. Podsumowanie – kilka „złotych rad” na święta.

  1. Co to jest rodzina patchworkowa? – (definicja).

Obecnie pojęcie rodziny nieco się zmieniło, a może poszerzyło. Model: tata, mama i dzieci, dla wielu tak oczywisty, dla innych może być już nie obowiązujący. Według definicji rodzina patchworkowa inaczej zwana rodziną zrekonstruowaną, to małżeństwo lub związek partnerski posiadający dzieci (lub jedno) i co najmniej jedno z tych dzieci nie jest wspólnym dzieckiem partnerów. Może być to dziecko biologiczne, ale też adoptowane jednego z małżonków lub partnerów.

Więcej pod linkiem:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Rodzina_patchworkowa

  1. Rodzina patchworkowa – możliwe problemy.

Rodziny tzw. patchworkowe, inaczej mówiąc rekonstruowane, nie stanowią jednego spójnego modelu. Mama z nowym mężem i jego dziećmi, albo tata z nową narzeczoną i jej dziećmi, funkcjonują we współczesnym społeczeństwie. Wszyscy oni próbują się jakoś odnaleźć w nowej rzeczywistości i w sytuacjach przez nią wykreowanych. Na pewno nie jest łatwo, ani im, ani tym, z którymi na co dzień się spotykają. Rodzic, który decyduje się odejść, unieważnić przysięgę małżeńską zmienia tym samym życie wielu osób. Byli małżonkowie borykają się z emocjami i problemami, a co powiedzieć o dzieciach, których życie zmienia się radykalnie. Mają nowego, czy też dodatkowego tatę, lub kogoś kto jakby jest nową mamą. Jeszcze małe dzieci łatwiej przywykną do tej sytuacji, ale starsze czy już nastolatkowie mogą odczuwać duży stres i ich reakcje na nią mogą być bardzo różne. Nie jest to prosta, ani łatwa sytuacja, ale skoro zaistniała, trzeba, chcąc nie chcąc, nauczyć się w niej funkcjonować.

  1. Jak spędzić udane święta z rodziną patchworkową?

Czas Świąt Bożego Narodzenia to czas szczególny. Zazwyczaj spędzamy go z rodziną, tą najbliższą lub nieco dalszą. Oczekując świąt, takie rekonstruowane rodziny mogą mieć wiele dylematów jak postąpić: w jakim gronie się spotkać przy wigilijnym stole, dla kogo kupić prezenty, czyje zaproszenie wybrać, a nawet co ugotować, bo tradycje bywają różne. Są rodziny, którym udało się zaistnieć jako całość, wiele z nich jednak przeżywa dylematy, zawstydzenie, obawy przed oceną innych czy zranieniem. Prawdopodobnie nie unikniemy osądzania, czy dezaprobaty, ale w praktyce, okazuje się, że często to nie inni nas ranią, ale my sami obarczamy się winą i pogarszamy sobie samopoczucie. Warto spojrzeć na tą sprawę z dystansu. Nawet w najtrudniejszej sytuacji, można zapewnić sobie i tym najbliższym minimum komfortu wspólnego bycia. Dzieci wyczuwają emocje dorosłych, a nastolatkowie nie dają się oszukać, widząc siedzących przy jednym stole dorosłych, robiących na siłę dobre miny.

Dlatego planując święta, precyzyjnie należy zaplanować co dokładnie i kiedy będziemy robili. Każdy chciałby poczuć magię świąt, bo co roku na nowo je przeżywamy i celebrujemy. Znając siebie i różnych członków rodziny tej małej, i też poszerzonej, starajmy się dać z siebie, to co najlepsze. Określmy, co nas najczęściej denerwuje i boli, jak „być”, żeby świętowanie było udane. Dla wielu to okazja do ucieczki od rodziny i wspólnego celebrowania czasu. Święta to jednak wspaniała okazja do podreperowania relacji rodzinnych, do rozmów i spacerów. Warto założyć, że trudne i niewygodne pytania mogą się pojawić. Wiedząc, o tym, najlepiej się do nich wewnętrznie przygotować, by nie wpadać od razu w złość i zniechęcenie. Niepowtarzalny klimat świąt może nas skłaniać do próby zażegnania istniejących konfliktów np. z byłym partnerem, albo nawiązywania dobrych relacji z rodzicami nowych żon, mężów, czy ich dzieci. Pamiętajmy, że to jest proces, którego nie można sztucznie przyspieszać. To nie światełka choinkowe, które w dowolnym momencie zapalamy i gasimy. Nie wywierajmy presji nawet, gdy jesteśmy nastawieni na „tak”. Nasza gotowość nie musi oznaczać gotowości innych. Nawet jeśli chcemy polubić tych nowych, postawionych na naszej drodze, a nie koniecznie przyszedł na to czas, to nie zmuszajmy się do spotkań i nie zmuszajmy do tego innych. Zatroszczmy się o dzieci, by więcej ich słuchać i poświęcić im swój czas i zainteresowanie. Często nowi partnerzy chcą olśnić dzieci sobą, a nie dają tej szansy im.

Nie ma jednego słusznego, najlepszego z możliwych rozwiązania czy pomysłu na zorganizowanie świąt w rodzinie patchworkowej. Jedno jest pewne: potrzeba delikatności i rozwagi. Nie zadowolimy wszystkich, ale sprawiajmy radość tym, którym możemy. Innym okażmy szacunek i zawsze życzmy dobra.

  1. Podsumowanie – kilka „złotych rad” na święta.

  • Planuj je jak najwcześniej – będziesz mieć więcej czasu na ustalanie trudnych szczegółów i znalezienie rozwiązań. Pozwoli to Tobie i innym się oswoić z tą myślą i zwiększy poczucie bezpieczeństwa.

  • O ważnych rzeczach decyduj w gronie dorosłych. Fajnie jest, jak dzieci mają możliwość decydowania. Jednak tak trudna sytuacja może je przerosnąć. Niech z góry wiedzą jak świętowanie będzie się odbywać i to, że nie będą musiały wybierać miedzy rodzicami, dziadkami ze strony mamy czy taty czy krewnymi.

  • Ustalcie budżet na prezenty. To nie czas i miejsce, na chwalenie się kto ma ładniej w domu, więcej pieniędzy czy kupił droższy prezent. Na przykład „stary tata i nowy tata” niech się dogadają i kupią dziecku coś o podobnej wartości lub jedną wspólną zabawkę.

  • Weź pod uwagę racje wszystkich. Każdy pomysł może się okazać trafiony. Warto się nimi wymieniać. Nie zawsze święta muszą być takie same lub odbywać się w tym samym miejscu.

  • Uzbrój się w dobrą wolę i święty spokój. Choćbyś najlepiej się przygotował to i tak coś nie wypali. Bądź na to gotowy. Gdy zaplanujesz, że tak będzie, łatwiej to zniesiesz i się z tym pogodzisz.

Wszystkim czytelnikom życzę, by święta spędzone wspólnie z rodziną (również patchworkową), były szczególnie udane.

Agnieszka Idźkowska – Guz

psycholog

 

Dodaj komentarz