Toksyczny ojciec a córka.

father-and-daughter-5192732_1280

Spis treści:

  1. Pochodzenie terminu – „toksyczny ojciec”.

  2. Przyczyny toksyczności ojców.

  3. Najczęstsze rodzaje toksycznych zachowań ojców i ich skutki dla dziecka:

  • Stosowanie przemocy.

  • Unikanie koniecznych działań.

  • Brak zainteresowania dzieckiem.

  • Tkwienie w roli ofiary.

  • Nadopiekuńczość.

  • Wprowadzanie dziecka w rolę.

  • Skupienie na swoich potrzebach.

  • Niedojrzałe reakcje.

  • Manipulowanie.

  • Nadmierne wymagania.

Pisałam już o wpływie toksycznej matki na córkę. Dziś chciałabym się zająć relacją – toksyczny ojciec a córka.

Pochodzenie terminu – „toksyczny ojciec”.

Termin ”toksyczny ojciec” ukuła psycholog Susan Forward. Jest ona autorką bardzo głośnej książki “Toksyczni Rodzice”. Forward nazywa toksycznym ojcem osobę, której postępowanie jest powodem cierpień dziecka.

Psychologowie od lat zajmują się relacjami w rodzinie i zastanawiają się często, co najbardziej zaburza dzieci i powoduje ich cierpienie i ból. Dzięki tej wiedzy znamy zachowania, które są toksyczne i możemy im przeciwdziałać. Rodzice często nie zdają sobie sprawy, jakie skutki mogą przynieść niektóre zachowania wobec dzieci i jak szkodliwy mogą mieć na nie wpływ.

Przyczyny toksyczności ojców.

Wiele osób zastanawia fakt, dlaczego ojciec sprawia swojemu dziecku ból. Susan Forward sądzi, że to z powodu własnych trudnych doświadczeń, z którymi sobie poradził w zaburzający go sposób. Mogą to być zaburzenia osobowości, nałogi czy inne problemy psychiczne. Wymagają one terapii lub oddziaływań socjologiczno – społecznych. Ponadto duża grupa toksycznych rodzin funkcjonuje źle z powodu niskich umiejętności społecznych, stereotypów, niechęci do zmiany.

Najczęstsze rodzaje toksycznych zachowań ojców i skutki dla dziecka.

Hasło „Toksyczny ojciec – objawy” jest wpisywane w internetowych wyszukiwarkach średnio 50 razy na miesiąc. Tak więc, jest to zauważalny problem społeczny. Warto się zastanowić, w jaki sposób ojciec może wpływać toksycznie na swoje dzieci. W takich rodzinach między innymi dzieci są manipulowane, zaniedbywane czy też stykają się ze zbyt wysokimi oczekiwaniami.

Najczęstszymi zachowaniami problemowymi są:

  • Stosowanie przemocy. Niestety to najczęstsza przyczyna trudności. Skutki jej na dziecko są różne. Wszystkie bolesne i trudne. Często sadzi się, że klaps, to nic takiego i nie kwalifikuje się do przemocy. Jednak wskutek stosowania tej metody (nie mówiąc o innych formach bicia), dziecko się szybko uczy, że silniejszy może bić lub krzywdzić słabszego. W swoim rozumieniu świata, ma dwa wyjścia – zostać ofiarą albo stać się katem. Często słabsze osoby poddają się stają ofiarami, a silniejsze wybierają rolę kata i gdy nadarzy się okazja to ją wykorzystują. Zdarza się nawet, że publicznie zaczynają zachwalać tą „metodę wychowania”. Nigdy jeszcze w mojej praktyce rodzic, który nie doświadczył przemocy nie gloryfikował jej, a często też „wyszedł na ludzi”. Badania pokazują, że istnieje duża szansa, że chłopiec powtórzy w swojej przyszłej rodzinie taki model funkcjonowania, a córka zwiąże się z mężczyzną używającym przemocy. Prawdopodobnie będzie miała niskie poczucie własnej wartości, ale też często wiele wyuczonych mechanizmów, by to zamaskować. Będzie się charakteryzować nadwrażliwością, potrzebą bycia docenioną, może mieć silną potrzebę osiągnięć, trudności z godzeniem się z przegraną i silną potrzebę rywalizacji lub od razu na starcie się podawać. Raczej nie wytworzy prawidłowych mechanizmów współpracy i współistnienia z innymi. Koszty tego zapłacą jej bliscy i współpracownicy.

  • Unikanie koniecznych działań. Wielu ojców przybiera bierną formę funkcjonowania w rodzinie. Nie chce się wtrącać w wychowanie i oddaje je w ręce matki. Pół biedy, gdy matka prezentuje poprawne wzorce. Jeśli jednak nie, to dziecko nie będzie miało w nikim żadnego wsparcia. Często tak ojcu wygodniej. Jest, ale jakby go nie było. Gdy się z nim rozmawia, odnosi się wrażenie, że matka jest omnipotentna i on niewiele może zdziałać. Często znajduje sobie zajęcie poza domem. Wydaje się, że opieka nad dzieckiem go męczy. Może wyjeżdżać za granice, w delegacie czy brać nadgodziny. Dziecko niby ma rodzinę, ale właściwie jest półsierotą. Czasami takie postępowanie ma względy ekonomiczne, jednak efekt jest podobny. Syn będzie miał tendencję, by jako dorosły, tak się zachowywać również w swoim domu. Córka takiego ojca będzie czuła, że „cały świat spoczywa na barkach kobiet”. Jako matka może być nadmiernie odpowiedzialna. Jeśli znajdzie męża, który chętnie by się włączył w wychowanie dzieci, może to stanowić punkt zapalny w ich związku. Nie będzie potrafiła z tego skorzystać, bo ona wszystko „musi, powinna, wie lepiej”. Gdy odpychany i poniżany w swoich kompetencjach mężczyzna się odsunie, będzie cierpiała podobnie jak jej matka.

  • Brak zainteresowania dzieckiem. Często bywają ojcowie, którzy nie czują się odpowiedzialni ani zainteresowani własnym dzieckiem. Wielu ojców zajmuje się swoimi dziećmi i potrafi to robić, ale wielu tylko udaje zainteresowanie. Nie dotrzymuje umów, nie spełnia obietnic, nie ma inicjatywy, nie tworzy więzi z dzieckiem. Dziecko czuje się skrzywdzone. Czasami ojcowie tłumaczą swoją opieszałość tym, że matka nie pozwala i blokuje kontakty i tak się często zdarza. Niektóre kobiety są bardzo toksyczne. Jednak większość ojców ma możliwość kontaktu i wychowywania własnych dzieci, ale nie są tym zainteresowani.

  • Niezaradność życiowa. Ojciec mało zaradny, który sam nie potrafiłby zadbać o siebie lub taki, który nie ma własnego zdania, mało asertywny. Jeśli przy tym ma władczą, przekonaną o swoich racjach żonę rodzi to problemy dla wychowywanego przez nich dziecka. Często toleruje zbyt wiele i nie stawia granic. Nie potrafi ochronić swojego dziecka. Nie wspiera swojego dziecka w sposób jawny. Czasami stawia się z nim na tym samym poziomie, jako bierne ofiary władzy matki, z którą nie da się nic zrobić. Dla dziecka z takiego domu, świat może być niebezpiecznym miejscem, w którym trudno znaleźć oparcie. Córka może nie potrafić znaleźć sobie prawdziwie wspierającego mężczyzny jako pantera i wikłać się w podobne uwarunkowanie w przyszłości. Może stać się osobą podobnie bezradną jak ojciec lub starać się na silę „być wszechpotężna” mimo wypełniającego ją lęku lub właśnie po to, by go zagłuszyć.

  • Tkwienie w roli ofiary. Kiedy to, ojciec sam jest w roli ofiary, trudno się spodziewać, że będzie stanowił oparcie dla swojego dziecka. Przemoc nie jest domeną męską. Może się zdarzyć, że to właśnie kobieta jest sprawcą przemocy. Często ta przemoc ma inny charakter niż fizyczna (ale i takie się zdarzają). Jej forma może być tak zakamuflowana, że nawet sam ojciec jej tak nie identyfikuje. Może też być związany z kobietą o poważnym zaburzeniu osobowości, która ma zmienne nastoje, jest niestabilna emocjonalnie i przez to krzywdzi swoją rodzinę. W domu nie ma spokoju, stałych utartych schematów działania. Nagłe wybuchy gwałtownych awantur, ciche dni, a w tym wszystkim małe dziecko. Ojciec sam nie potrafi sobie z tym poradzić i zapewnić sobie spokój oraz dać oparcie swojemu dziecku. Czasami jest mu rzeczywiście trudno, bo sądy stale chętniej przyznają opiekę nad dzieckiem po rozwodzie matce niż ojcu i to nawet wtedy, gdy jest ona mocno zaburzona. Jednak często to przekonanie, że „pójdę w butach do nieba” czyli jestem taki dobry, wyrozumiały, wspaniałomyślny, wszystko wybaczę i dam akceptację, karze wytrzymywać to, co jest nie do wytrzymania z poczuciem misji lub konieczności życiowej. Jednak w każdym wypadku, z takiego związku nie jest łatwo się wyzwolić. Ojciec może wstydzić się szukać pomocy, bo duża grupa osób nie wierzy, że może doświadczać przemocy, jego partnerka to taka „fajna babka” – „Co ona może mu tak naprawę zrobić?” Przyznam się ze skruchą, że bardzo dawno temu, gdy dwumetrowy facet poskarżył mi się, że znęca się nad nim 1,50 m żona, wydało mi się to wątpliwe. Teraz rozumiem to doskonale i wiem, jak różne mogą być toksyczne relacje, które dla dobra chociażby dziecka, powinny być jak najszybciej zerwane (gdy druga strona nie wyraża zgody na terapię). Skutki takiego funkcjonowania rodziny są bardzo podobne do tych, gdy przemocy dopuszcza się ojciec. Przemoc psychiczna mimo, że niewidoczna na ciele, pozostawia trwały ślad i często nawet w terapii trudno to przepracować. Córki z takich domów same mogą mieć problemy emocjonalne, zaburzenia osobowości wynikające z wychowania ale też z czynników genetycznych. Mogą mieć podniesiony poziom lęku, nie ufać sobie, mieć kłopoty z podejmowaniem decyzji itp… Ponadto przyzwyczajone do nagłych zmian, huśtawki nastojów, mogą paradoksalnie „nudzić się” ze stabilnym emocjonalnie człowiekiem i szukać wrażeń. Stąd mają małe szanse na zbudowanie spokojnej rodziny.

  • Nadopiekuńczość. Nie tylko matki mogą być nadopiekuńcze. Ojcowie też często wykazują się taką postawą. W wyniku nadopiekuńczości wychowuje się niesamodzielne słabo radzące sobie z wyzwaniami dzieci, które nie radzą sobie z przeszkodami i stresem.

  • Wprowadzanie dziecka w rolę. Ten problem dotyczy tak matek jak i ojców. Dzieci mogą być obsadzane w różnych rolach. Wszystkie z nich są dla dziecka niemożliwe do spełnienia, bez ceny jaką trzeba za to zapłacić: łobuza, grzecznej dziewczynki, prymusa, niezdary, leniucha i tak dalej. Jedna z „ciekawszych” ról charakterystycznych dla relacji ojciec – córka jest rola księżniczki. Dla takiego ojca córka może być najważniejszą kobietą w jego życiu. Chwali ją, adoruje, rozpieszcza. Przychyla nieba. Wmawia jej, że jest we wszystkim najlepsza ma świecie. Niestety, gdy jest niestały w swoich emocjach i opuści rodzinę lub przestaje tak robić, gdy córka dojrzewa, bo nie umie sobie z tym poradzić, wtedy takiej królewnie świat spada na głowę. Zastanawia się gdzie popełniła błąd, że tata ją zostawił. Może czuć się wina, ale też skrzywdzona. Będąc dorosłą kobietą może prezentować jeden z dwóch typów relacji. Lęk przez bliskością lub nadmierną łatwość nawiązywania relacji (często krótkotrwałych) czy wchodzenia w związki z zajętymi już mężczyznami, by zaspokoić potrzebę aprobaty chociaż na chwilę. Może być jej trudno w stałym związku, bo przywykła do braku stałości. Nie będzie lubiła innych kobiet, bo podobnie jak matka, będą dla niej rywalkami. Jako dziecko może szukać aprobaty na zewnątrz poza domem, zawiązywać niebezpieczne znajomości i trudne relacje, oddawać się używkom. To i tak nie ukoi bólu pękniętego serca królewny.

  • Skupienie na swoich potrzebach. Ojciec skupiony na sobie i swoich potrzebach. Często miły, deklarujący dobro dziecka jako ważną dla siebie wartość. W rzeczywistości wykorzystuje je do zaspokojenia swoich potrzeb. Robi z dzieckiem to, co mu poprawia samopoczucie i to na co ma ochotę. Nie wygląda to tak źle jak przemoc, ale zostawia również głębokie ślady. Zwłaszcza, że długo trudno to nazwać. Przecież tata jest miły i zajmuje się dzieckiem. Skutkiem może być uzależnienie dziecka od tego dobrego taty. A tak naprawdę od jego kaprysów i humorów. Tego typu zachowanie może w dziecku podkopać zaufanie do samego siebie, czy wręcz własnych zmysłów. Nic nie jest takie jak się wydaje. Trudno na czymś polegać i oczekiwać czegoś dla siebie. Nie wie się jakie się ma prawa.

  • Niedojrzałe reakcje. Ten typ ojca, a właściwie mężczyzny, jest szeroko opisywany w literaturze czy też ekranizowany. Nie jest dobrym parterem dla matki ani ojcem dla dzieci. Nazywa się go „wiecznym chłopcem” lub „Piotrusiem Panem”. Jest skoncentrowany na sobie i swoich przyjemnościach. Często narcystyczny. Otoczenie ma mu zapewnić podziw i służyć mu. Potrafi być bardzo pociągający. Ma niesztampowe pomysły, potrafi być uwodzicielski i bywa bardzo atrakcyjny. Gdy deklaruje, że chce mieć dzieci nie zakłada, że tak szybko mu się one znudzą, podobnie jak ich matka. Prawie zawsze okazuje się niewierny. Posiadanie takiego ojca dla córki to wielki problem. Bardzo trudno będzie jej potem znaleźć wiarygodnego partnera i mu zaufać. Może za to z łatwością nabierać się na sztuczki podobnych do jej ojca facetów i samej tworzyć relacje z niedojrzałymi mężczyznami. Każdy z nich będzie wydawał uroczy i gwarantujący spełnienie marzeń, ale tylko przez chwilę. Jeśli z tego związku urodzi się córka, to cykl może się powtórzyć.

  • Manipulowanie. Ten rodzaj toksycznych zachowań to kolejny wielki dramat dla dzieci. Takie osoby wykorzystują znajomość słabych stron innych, by to potem wykorzystać. Dziecko nie może ojcu zaufać, zwierzyć mu się, bo „wszystko co powie, będzie wykorzystane przeciwko niemu”. Powoduje to znaczne spustoszenie w dziecięcej psychice. Czuje się ono absolutnie kontrolowane przez osobę, która tylko pozornie jest troskliwa. W dorosłym życiu może być nieufne i trudno mu będzie podjąć własne decyzje. Niestety z deszczu łatwo wpaść pod rynnę, więc manipulator najłatwiej może zjednać sobie taką osobę. Dorosła córka manipulującego ojca będzie nieufna, więc „normalne” osoby mogą mieć trudność z uzyskaniem jej zaufania. Będzie to dla nich dziwny i trwający zbył długo proces sprawdzania, a one nie będą miały ochoty udowadniać, że nie są wielbłądem. Jednak manipulant z rozkoszą podejmie się tego karkołomnego zadania, gdy będzie miał w tym swój interes. Zrobi wszystko, wytrzyma dłużej, niż przeciętna osoba i tym samym wyda się wyjątkowy i godny zaufania. Nie musi się tak wydarzyć, ale powstaje wiele takich relacji. Córka może też uznać, że manipulacja to norma społeczna i „albo ja ich, albo oni mnie”. Będzie wtedy sama manipulować w swoim życiu, by wygrać to, co chce dla siebie. Bo świat już taki jest.

  • Nadmierne wymagania. Jeśli ojciec zbyt dużo wymaga od dzieci, jest bardzo prawdopodobne, że tym je mocno skrzywdzi. Dorosła, tak wychowana, osoba będzie miała wobec siebie zbyt duże oczekiwania. Będzie starała się być perfekcyjna i zaangażowana. Może też nie chcieć się angażować z powodu obawy przez porażką. Nic co robiła nie podobało się ojcu, więc nie warto próbować, bo „i tak się nie uda”. Takie zachowanie jest dla dziecka bardzo szkodliwe, bo nie pozwala dziecku na nieskrępowany rozwój, poznawanie swoich sił i słabych stron, cieszeniem się życiem. To co nowe, to czego nie znamy, nie umiemy, może się okazać tym, co pokochamy. Taka osoba woli nie ryzykować i robi tylko to co umie. Życie staje się dla niej mniej kolorowe i odczuwane jest jako bardziej represyjne niż w rzeczywistości. Sądzi, że każdy ją tak ocenia i cały świat chce by zawsze była najlepsza, w najlepszej formie i tak dalej. Może to zmniejszać szansę na sięganie po pomoc, w tym lekarza czy psychologiczną (bo to wstyd, że sobie nie radzę). Widziałam osoby chore udające zdrowe, gdy kończyło się to śmiercią lub kalectwem. Nie da się udawać przy cukrzycy, chorobie serca itp… Poczucie własnej wartości u tak wychowywanych osób, jest z reguły zaniżone, bo nikt nie może być dobry we wszystkim, więc nigdy nie jest możliwe spełnienie tych wygórowanych kryteriów. Ale, gdy weźmiemy je za własne i nie pracujemy nad zmianą tego w terapii, to utworzymy nieprawidłowy model funkcjonowania i sami będziemy nieszczęśliwym perfekcjonistą, który innym go narzuca albo nieudacznikiem (w swojej ocenie), który do niczego się nie nadaje i do niczego nie chce się zabrać.

Oczywiście postępowanie rodziców, w tym ojców, może być bardzo zróżnicowane i łączyć wiele z w/w cech. Każda kombinacja ich będzie inaczej oddziaływać na dziecko. Jednak warto pamiętać, że inni ludzie w tym wychowawcy, rodzina, koledzy czy otoczenie (choćby media) też będą wpływały na dziecko. Stąd w realnym życiu będziemy mogli zaobserwować bardzo różne reakcje i metody dostosowania do trudnych w dzieciństwie sytuacji. Warto też znaczyć, że od dawna zauważa się, że to jacy będziemy jako dorośli jest interakcją predyspozycji biologicznych z czynnikami społecznymi i środowiskowym. Stąd warto zauważyć, że relacja – „toksyczny ojciec a córka” nie będzie jedynym wskaźnikiem przyszłego jej szczęścia i powodzenia w życiu.

Agnieszka Idźkowska – Guz

psycholog

Jedna myśl w temacie “Toksyczny ojciec a córka.

  1. Hej, razem ze znajomymi robię projekt społeczny. Chcemy poruszać różne problemy młodzieży takie jak alkoholizm, problemy ze szkoła i choroby psychiczne. Byłabym bardzo wdzięczna jeśli byście mogli wypełnić naszą ankietę (jest anonimowa)
    https://forms.gle/sj7C8mU7tmP5aE8q6
    Zapraszam też na naszego instagrama – https://www.instagram.com/mlodzi_o_mlodych/
    I facebooka – https://www.facebook.com/mlodziomlodych
    Byłabym bardzo wdzięczna jeśli moglibyście wypełnić ankietę ❤
    Miłego dnia!

Dodaj komentarz